niedziela, 16 października 2016

Rozdział 7

W nocy długo nie mogłem zasnąć. Moje myśli cały czas krążyły wokół jednej osoby. Niny. Doszedłem do wniosku, że choćbym nie wiem co robił i jak bardzo się starał ona nigdy nie będzie dla mnie obojętna. Przecież w ogóle jej nie znam. A jednak się w niej zakochałem. W jej zielonych oczach, długich włosach o kolorze kasztany pachnących malinami, uśmiechu który jak widzę też zaczynam się uśmiechać, po prostu w niej całej. Zazwyczaj jestem ostrożny co do nowych znajomości. Najpierw muszę kogoś dogłębnie poznać, potem ocenić czy w przyszłości będę mógł na tą osobę liczyć i dopiero zagłębiać naszą znajomość. Nad ranem udało mi się zasnąć. Obudził mnie dopiero zapach kawy.
- Dzień dobry.-powiedziałem wchodząc do kuchni.
- Dzień dobry. Siadaj zaraz podam śniadanie.-powiedziała Nina podając mi kubek z napojem.
- Z kąt taka zmiana?-zapytałem.
- Zrozumiałam, że wczoraj nie zachowałam się za fajnie i chciałam cię przeprosić.
- Mam nadzieję, że nie tylko po kłótni będę miał takie śniadanka.-uśmiechnąłem się.
- Jak sobie zasłużysz.-z uśmiechem na twarzy położyła prze demną talerz z jajecznicą. Wzięła swój talerz z porcją jedzenia i usiadła na przeciwko mnie.
- Mam do ciebie pytanie.-dziewczyna pokazała abym mówił dalej- Dlaczego nie mogę wiedzieć o co chodzi z Kubiakiem, skoro i tak niektórzy wiedzą?
- Z kąt ty to wiesz?-zapytała zdenerwowana.
- No znajomy z drużyny mi powiedział.-mówiłem nie pewnym głosem bo widziałem, że Nina jest wściekła. Już spodziewałem się kolejnej awantury ale nie. Dziewczyna już nic nie powiedziała. Po śniadaniu zaszyła się w swoim pokoju a ja udałem się na trening. Po drodze potkałem Szalpuka. Artur miał wyśmienity humor i cały czas nawijał o tym jak poderwał w klubie jakąś laskę. Ja jednak nie miałem ochoty na pogaduszki więc z grzeczności tylko przytakiwałem. Po paru minutach doszliśmy na halę. Wyszedłem z szatni jako pierwszy ponieważ jak nigdy nie miałem ochoty na jaką kąlwiek wymianę zdań z chłopakami. Zacząłem się rozgrzewać kiedy na trybunach zobaczyłem Ninę.
- Bartek zejdź na ziemię.-Szalpuk machał ręką przed moimi oczami. Dopiero teraz zobaczyłem, że chłopak stoi obok mnie.- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
- Przepraszam zamyśliłem się.-nie odrywałem wzroku od dziewczyny.
- Powiedz jej.
- Ale co?
- To co do niej czujesz.
- A co jeśli ona nie czuje tego samego?-pierwszy raz podczas tej rozmowy popatrzyłem na mojego rozmówcę.
- Nie dowiesz się dopóki jej nie zapytasz.
- Ale my się nawet nie znamy.
- A jednak się w niej zakochałeś.
- Chłopaki koniec tych rozmów.-usłyszeliśmy głos trenera i zaczęliśmy się rozgrzewać.

* Nina *
Siedziałam i patrzyłam na grę chłopaków. Żałowałam, że już do końca życia tak będzie wyglądać moja przygoda z siatkówką. Już nigdy nie będę mogła wejść na boisko, wziąć piłki do rąk i zagrać mojego ostatniego meczu. Po długich trzech godzinach chłopaki w końcu skończyli trening. Podeszłam do barierek i zawołałam do siebie Kłosa i Pencheva.
- Chłopaki za 10 minut widzimy się przy kafejce.
- Nina mogę wiedzieć o co chodzi?-zapytał Karol.
- W swoim czasie.-odpowiedziałam i poszłam w swoją stronę. Po 10 minutach koło mnie zjawili się siatkarze.
- O co chodzi?-zapytał Kłos.
- Jakim cudem Bednorz dowiedział się o tym, że wasza dwójka wie coś więcej o Kubiaku niż wszyscy?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Na mnie nie patrz.-Bułgar rozłożył ręce w geście niewiedzy. Przeniosłam wzrok na drugiego siatkarza.
- Męczył mnie o to więc powiedziałem, żeby się nie interesował. Przysięgam, że nic więcej nie powiedziałem.-zarzekał się Karol.
- Chłopaki wiecie dlaczego nikt nie może o tym wiedzieć. Dlatego proszę miejcie się na baczności.-popatrzyłam się na nich prosząco.
- Obiecuję, że nie pisnę już ani słówka. A teraz lecę bo Olka na mnie czeka. Cześć.-po chwili środkowy zniknął z naszego pola widzenia.
- Nina musimy porozmawiać.-odezwał się Penchev.
- Nie widzę takiej potrzeby.-zaczęłam iść w stronę wyjścia.
- Ale ja tak.-chłopak zagrodził mi drogę.
- Wiesz, że to się skończy tak jak ostatnio?- zapytałam.
- Tak ale wiem też co do ciebie czuję i mogę zaryzykować.-powiedział Bułgar. Odsunęłam się od niego ale nie wiele to dało. Chłopak przycisną mnie do ściany i namiętnie pocałował. Odepchnęłam go od siebie. Udałam się w kierunku drzwi ten jednak chwycił mnie za ramię.
- Nico nic z tego nie będzie. Możemy być przyjaciółmi ale nikim więcej.-chłopak puścił moją rękę a ja odeszłam. Postanowiłam iść przez park. Nagle zadzwonił mi telefon. Numer nie znany. Jednak postanowiłam odebrać. Usiadłam na ławce i przeciągnęłam zieloną słuchawkę.
- Słucham?
- Witam. Czy ma przyjemność rozmawiać z Niną Wróbel?
- Tak.-niepewnie odpowiedziałam.
- Nazywam się Piotr Gruszka. Jeśli nie miała byś nic przeciwko chciałbym zaprosić cię na weekend do Olsztyna.-zaproponował mój rozmówca. Chwile się zastanawiałam ale w końcu to mój ojciec i chciała bym go w końcu poznać.
- Z wielką chęcią przyjadę.-odpowiedziałam.
- Wspaniale. Przyjadę po ciebie w piątek wieczorem.
- Już nie mogę się doczekać.
- W takim razie do zobaczenia.-Gruszka rozłączył się. Wstałam i szczęśliwa ruszyłam w kierunku mieszkania. Po paru minutach byłam na miejscu. Weszłam do kuchni. Z moich obserwacji wychodziło, że Bartka nie ma w mieszkaniu. Zrobiłam sobie herbatę, usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Oglądałam jakiś nudny serial kiedy do mieszkania wszedł Bednorz.
- Cześć Bartek.
- Cześć.-powiedział ale wyczułam, że coś jest nie tak.
- Co się stało?
- Nic.
- Mnie nie oszukasz.-popatrzyłam mu prosto w oczy. Chłopak nic nie powiedział tylko poszedł do swojego pokoju.

*Bednorz*
Kiedy wróciłem do mieszkania Nina już tam była. Kiedy ją zobaczyłem przypomniałem sobie scenę którą widziałem przed halą. Jak rozmawiałem z Kłosem powiedział ki co kiedyś było albo raczej czego nie było między Niną a Penchevem ale i tak, żeby w to uwierzyć muszę usłyszeć to od niej.
- Cześć Bartek.-Wesoły głos dziewczyny wyrwał mnie z zamyślenia.
- Cześć- niechętnie odpowiedziałem.
- Co się stało?-zadała pytanie moja współlokatorka.
- Nic.-skłamałem, bo nie  powiem jej chyba, że ma się nie zadawać z Nikołajem tylko dlatego, że się w niej zakochałem. A może było by lepiej gdybym jej powiedział co do niej czuję?
- Mnie nie oszukasz.-nasze spojrzenia się spotkały. najchętniej to bym ją teraz pocałował. Poszedł do pokoju aby uniknąć dalszych pytań. Nie minęło 10 minut a w drzwiach stała Nina. Weszła głębiej do pokoju, a po chwili usiadła obok mnie.
- Możemy porozmawiać?-zapytała.
- Wolałbym nie.-krótko odpowiedziałem.
- To pomilczę z tobą.-wtuliła się w mój tors. Delikatnie pocałowałem jej czoło. Po jakiś 15 minutach dziewczyna zasnęła więc zaniosłem ją do jej pokoju i położyłem na łóżku. Przykryłem ją kołdrom i poszedłem do swojego pokoju. Również poszedłem spać.

Przepraszam was, że tak rzadko wstawiam posty.
Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba.