piątek, 30 września 2016

Rozdział 6

* Nina *
Przed wyjściem Kubiak mówił jeszcze coś Bartkowi, ale nie wyglądało to jak zwykłe pożegnanie, raczej jakby go uprzedzał albo ostrzegał. Po wyjściu Michała Bednorz zamknął drzwi i odwrócił się w moją stronę.
- O co chodziło Kubiakowi?-zapytałam.
- Nic ważnego.-szybko skończył temat.
- Nie chcesz mówić to nie.-odwróciłam się i poszłam w stronę kuchni.
- O co ci chodzi?-zapytał chłopak.
- Mi? O nic.-krótko odpowiedziałam.
- To w takim razie dlaczego jesteś na mnie zła?-ponowił próbę utrzymania konwersacji.
- Ja? Zła na ciebie? A niby za co?-nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
- Za to, że nie chcę ci powiedzieć o czym rozmawiałem z Michałem.-podniósł ton.
- A co mnie niby to obchodzi?-odburknęłam.
- To po co wcześniej się pytałaś o czym gadaliśmy?-zadawał kolejne pytania.
- Bo myślałam, że to coś związanego ze mną.-niechętnie odpowiedziałam.
- Teraz mam pytanie związane z tobą.-zaczął- Co łączy ciebie i Kubiaka?
- Jesteśmy przyjaciółmi,-pewnie odpowiedziałam.
- Nie wydaje mi się.-Bartek nie dawał za wygraną.
- A co cię to do cholery obchodzi?-już nie wytrzymałam.
- Bo chciałbym wiedzieć czy będzie u nas częstym gościem.-odpowiedział.
- To nie twój zasrany interes. Zajmij się swoim życiem. A dla twojej wiadomości jesteśmy tylko przyjaciółmi. I z łaski swojej jeśli dalej masz zamiar zachowywać się jak ostatni debil i wtrącać się w nie swoje sprawy to lepiej się do mnie nie oddzywaj!-niepotrzebnie krzyknęłam i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie, włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Myślałam nad zaistniałą sytuacją i doszłam do wniosku, że nie potrzebnie tak wybuchłam. Postanowiłam więc przeprosić siatkarza. Poszłam do jego pokoju. Zapukałam do drzwi. Nikt nie otworzył, delikatnie je uchyliłam i zobaczyłam, że siatkarza nie ma w pokoju. Była 22:45 więc postanowiłam iść spać i przeprosić go jutro.

* Bednorz *
Nie wytrzymałem już dłużej atmosfery która panowała w mieszkaniu i poszedłem na spacer. Czemu się tak na mnie wściekła? przecież nie muszę mówić jej wszystkiego. Ona też mi nie odpowiedziała na pytanie bo wątpię aby między nimi była tylko przyjaźń. Z przemyśleń wyrwał mnie Kłos.
- Bartek Nina przychodzi jutro na nasz trening?-zapytał podchodząc do mnie.
- Nie wiem na razie jesteśmy z kłóceni.-westchnąłem.
- Jeden dzień z nią jesteś i już nie możesz wytrzymać.-Kłos zaśmiał się.
- Co ja poradzę na to, że ona mnie tak wkurwia?-zapytałem.
- Spokojnie każdy z nas na początku jej nie nawidził a teraz jest naszą przyjaciółką.-odparł środkowy.
- Karol mam pytanie.-niepewnie zacząłem.
- Wal śmiało stary.-chłopak był uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Co jest między Niną a Kubiakiem.-Karolowi natychmiast mina zrzedła.
- Powiem ci bo jesteśmy przyjaciółmi. Oni są tylko przyjaciółmi nie ważne jakby to wyglądało. I radzę ci nie pytaj o to więcej.-ostrzegł mnie siatkarz.
- Ale dlaczego?-zapytałem ale przyjaciel nic mi nie odpowiedział. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i każdy rozszedł się do swojego mieszkania. Kiedy wszedłem do domu zorientowałem się, że Nina musi już spać postanowiłem więc zrobić to samo. Jutro z nią porozmawiam. Pomyślałem i usnąłem

Hejka.
Przepraszam, że dopiero teraz dodaję posta ale wróg inaczej zwany szkołą zwyciężył wrześniową bitwę.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba.
Pamiętajcie komentarzami motywujecie mnie do dalszej pracy :-*.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz